piątek, 15 czerwca 2018

3 Międzynarodowa przygoda Burza stulecia.

Konstancja przez resztę dnia nie mogła się na niczym skupić.Gdy Anka przyszła  na kawę i codzienne plotki, wymówiła się migreną. Wieczór nadchodził nieubłaganie, a ona nie miała pewności, czy powinna zadzwonić.
"A jeśli znów ucieknie jak przed Serafinem, albo rozczaruje jak z Hieronimem" Wiedziała jednak, że jak nie zadzwoni, będzie miała do siebie żal, iż zmarnowała taką okazję. Oto los postawił na jej drodze mężczyznę, z którym zdradzała  męża zawsze, kiedy nie mogła usnąć. Dlaczego zatem się waha?
Przed północą  podeszła do telefonu. Dokładnie rozprostowała pognieciony kartonik. Chciała jeszcze się przeżegnać, jak to zwykła czynić, gdy się czegoś bardzo bała, lecz zatrzymała rękę tuż przy czole.
"Chyba zgłupiałam do reszty " pomyślała. "Jak pomylę cyfry, drugi raz nie zadzwonię" postanowiła.
 Bardzo skupiona wystukiwała numer. Podniosła słuchawkę do ucha. Zanim odebrał nacisnęła czerwoną ikonkę." A może jest  zbyt późno? Może  śpi? " Kiedy za moment usłyszała dzwoniący telefon, z wrażenia prawie go upuściła.
- Halo - odezwała się cicho.
- Zaraz przyjade - usłyszała po drugiej stronie.
Dopiero teraz dotarło do niej, że niedługo się z nim spotka.
"A jeśli wścibska sąsiadka zobaczy jak wchodzi do jej domu?"-zaniepokoiła się.



 Wybiegła na podwórko i spojrzała w okno po drugiej stronie ulicy. Było ciemne. Emerytka spała. Z zamknięciem psa w garażu nie miała problemu. Horyzont rozjaśniały błyskawice i zwierzę chętnie pobiegło w kierunku otwartego schronienia. Wiatr się wzmagał. Naładowane elektrycznością powietrze niecierpliwie czekało na wyzwalający grzmot,
Pozamykała okna i jeszcze raz sprawdziła, czy dzieci śpią. Zgasiła światła. Mrok w salonie rozświetlał  ekran telewizora i błyski piorunów.
Kiedy wszedł do domu, burza szalała na całego.
- Choć -pociągnęła go za rękę, zanim cokolwiek powiedział. 
- Usiądź- wskazała kanapę.- Przyniosę coś do wytarcia.
Kiedy wróciła Iwo ciągle stał.
- Proszę weź- podała mu ręcznik -Wiesz, głupio wyszło, niepotrzebnie zadzwoniłam, bo..
Nie pozwolił dokończyć. Przyciągnął do siebie i zaczął całować. Czuła jak powoli robi się mokra. Nie tylko z powodu jego przemoczonych  ubrań.
- Nie mów - szeptał pomiędzy pocałunkami. -Nic. 
Delikatnie odsunął od siebie i ściągnął mokry tiszert. Patrzyła na wysportowane ciało.  Miała ochotę głaskać obrysy odznaczających się mięśni, by przekonać siebie, że to co się dzieje, jest realne. Zbliżył się i sięgnął po spinkę. Kaskada włosów rozsypała się na plecy Konstancji. Uśmiechnął się i odgarnął z jej twarzy niesforny kosmyk. Podciągnęła sukienkę. Chwycił za materiał  i pomógł się z niej oswobodzić. Przylgnęła do niego, ale na krótko. Powoli posuwała w dół, znacząc na jego ciele nową, wilgotną linię. Nie przerywając, rozpięła pasek  i rozporek. Starała się robić to bardzo delikatnie, lecz nabrzmiały członek utrudniał  sprytne ściągnięcie mokrych spodni. Musiał jej w tym pomóc. Kiedy ujrzała go zupełnie nagiego, zapragnęła poczuć, jak wciska się  i wypełnia nią całą.Delikatnie pociągnął ją do góry, odwrócił i zajął się rozpinaniem biustonosza. Nieśpiesznie ściągał majtki i kiedy bielizna opadła przytulił do siebie, obejmując dłońmi piersi. Gorący penis dotykał pośladków. Pomyślała, że chce się kochać właśnie w ten sposób. Jednak on odwrócił ją i przytulił. Teraz czuła drżenie jego ciała i przyśpieszony oddech. Mogła tylko lekko rozchylić uda by mieć go w sobie, jednak  wiedziała, że ta pozycja  za szybko doprowadzi ją na szczyt. Wyszeptał coś po węgiersku, ale zaraz dodał
 - Bałem że nie dzwonisz dziś.
- Przecież obiecałam.
- Tak, ale się bałem.
Pociągnęła go w kierunku kanapy. Nie mogła dłużej czekać. Za oknem szalała burza, a w niej szalało pragnienie. Zanim odpowiednio się ułożyła, zdążył założyć prezerwatywę. Wszedł w nią patrząc kochance w oczy. Ona również nie spuszczała z niego wzroku.  Wykonał tylko kilka ruchów, gdy złapała go za pośladki i przycisnęła mocno, aby zwiększyć doznania. Przymknęła oczy. Wyostrzone zmysły notowały wszystko dookoła. Deszcz stukający o szyby, odgłos grzmotów, jego zapach i ich przyśpieszone oddechy. Wiedziała, że tę scenę zapamięta na długo. Chciała, by to co się właśnie działo, trwało  jak najdłużej. Była tak podniecona, że nie potrafiła powstrzymać orgazmu.
Poczuła jak fala gorąca przeszywa całe ciało. Pulsowanie i cichy jęk spełnienia nie uszły uwagi kochanka. Iwo przerwał. Nie pozwoliła, aby kontynuował. Wysunęła się z pod niego i poszła do kuchni.Wróciła z miseczką pełną kostek lodu. Wzięła jedną i położyła na jego na brzuchu.
Dotykając i jednocześnie zlizując rozpuszczoną ciecz, zbliżała się do nabrzmiałego członka. Pomimo, że była bardzo blisko, nie wzięła go do ust. Czuł, ze się z nim drażni. Powiedział o tym, lecz ona tylko na niego spojrzała. Nie zrozumiała i kontynuowała zabawę. Potem zaczęła pieścić penisa. Myślał, że skończy w jej ustach, lecz przerwała i usiadła na niego.
- Powiedz coś jeszcze po węgiersku - poprosiła.
Zaczął mówić. Domagała się tłumaczenia. Wszystko po to, aby skupił się na czym innym. Chciała czuć go w sobie jak najdłużej.
Poruszała się tak, jakby właśnie jechała na wierzchowcu. Czułe słowa szeptane w obcym języku, burza i ich namiętność. Mieszanka zbyt wyszukana, aby mogła zdarzyć się ponownie. Rozkoszowała się każdym pchnięciem. Poruszała się zrazu powoli i delikatnie, potem coraz szybciej i szybciej, aż do wspólnego spełnienia.
Kiedy skończyli  osunęła się na niego. Poczekała, aż rozkosz przeniknie wszystkie komórki ich ciał. Potem wstała i poszła do łazienki. Kiedy wróciła Iwo ciągle jeszcze leżał na kanapie. Usiadła i zaczęła gładzić jego włosy.
-Obiecaj mi, że już nigdy się do mnie nie odezwiesz. Ani nie będziesz zwalniał przy moim domu - poprosiła.
- Czemu? Nie było dobrze?- wyszeptał.
- Było bardzo dobrze. Wręcz idealnie. - zapewniała.
Usiadł i przyciągnął ją do siebie.
- Spotkamy sie jeszcze ?
-Nie. To miał być tylko ten jeden raz. I tak będzie. Nigdy cię nie zapomnę- zapewniła.
Chciał zaprotestować, ale położyła palec na jego ustach.
- Proszę  cię.-  patrzyła na niego ze łzami  w oczach.
- Dobrze.  -obiecał.

cdn...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz