czwartek, 23 lipca 2020

3-Zero siedemset zgłoś się.Pełnia spełnienia


Konstancja weszła do domu i przekręciła klucz. To co się wydarzyło przed chwilą, było bardzo ekscytujące. Ciągle czuła drganie w środku brzucha. Otworzyła lodówkę i sięgnęła po wino. Nigdy nie piła sama, ale dziś złamała zasady. Wlała trochę do kieliszka  i jednym haustem opróżniła. Znów napełniła szkło, osunęła na kanapę i spojrzała na księżyc, który wcześniej bezczelnie patrzył na to, co Jacek robił z nią na werandzie.
Teraz zaglądał w  okno i rozświetlał salon. Była pełnia. "Znów nie będę mogła zasnąć" - westchnęła zrezygnowana sącząc czerwony napój. Wzięła pilot od telewizora. Już miała nacisnąć włącznik, gdy ciszę przerwał dźwięk telefonu leżącego nieopodal. Sięgając po aparat pomyślała o Janie, bo wcześniej rozmawiali tylko przez moment.
- Hej. Przecież miałeś zadzwonić jutro - z wyrzutem przypomniała mężowi.
- Witaj kochana. Wiem, że tak mówiłem, ale chciałem przed snem życzyć ci dobrej nocy. Mam nadzieję, że cię nie zbudziłem- usłyszała wyznanie kogoś zupełnie innego.
-Przepraszam, ale to pomyłka - rzuciła zaskoczona, choć głos brzmiał znajomo.
- To ja, Jędrzej - usłyszała pośpieszne wyjaśnienie.
- Myślałam, że to Jan -wyznała.
- Domyśliłem się, ale mam nadzieję, że nie obraziłaś się o  ten zwrot. Wiesz, właśnie wróciłem z grilla u znajomych i nie mogę zasnąć. Fakt, trochę wypiłem, więc pewnie dlatego stałem się odważniejszy i tak cię nazwałem. Nie gniewasz się, prawda ?
Nie odpowiadała przez dłuższą chwilę wsłuchana w oddech dzwoniącego.
-Nie, nie gniewam - w końcu zdecydowała.
 -To co, nocny Marku, masz ochotę na dłuższe połączenie?-  ściszyła głos, bo usłyszała jakiś szmer na górze.
- O niczym innym teraz nie marzę - westchnął tak, że uśmiechnęła się do swoich myśli.
- Poczekaj chwilkę, muszę coś sprawdzić. - rzuciła do słuchawki.
Szybko wbiegła po schodach i skierowała do pokoju dzieci. Delikatnie uchyliła drzwi, ale nic niepokojącego nie zauważyła. Okryła szczelniej kołderką córeczkę i  wycofała z pomieszczenia.
- Jesteś tam jeszcze ?- szepnęła do słuchawki.
-Jestem kochana. Tak bardzo chciałbym być teraz z tobą. - znów westchnął.
Nie zeszła z powrotem do salonu, tylko skierowała do sypialni, położyła  na łóżku i przymknęła oczy. Wyobraziła sobie, że jest tuż obok. Jego ciepły głos był taki kojący, a na dodatek działał pobudzająco. Mimowolnie wsunęła dłoń pomiędzy uda. Dotknęła łechtaczki i głęboko westchnęła.
- Hej,Konstancjo. Jesteś tam ? Co teraz robisz?- zainteresował się zniżając głos.
- A jak myślisz? -spytała pomiędzy coraz szybszymi oddechami. Z trudem utrzymywała słuchawkę przy uchu. Jej ciało prężyło się pod wpływem szorowania. Wsunęła palce do wilgotnego wnętrza i głośno jęknęła.
-Kochanie, błagam, odezwij się do mnie - głos po drugiej stronie zastopował dalszą zabawę.
 Konstancja spojrzała na szufladę w nocnej szafce. Wiedziała, że wystarczy sięgnąć po dildo, kilka minut i będzie po wszystkim, jednak powstrzymała dłoń wyciągniętą w kierunku szafki i przycisnęła słuchawkę do ucha.
-Już jestem - szepnęła.
 - Wiesz, właśnie do mnie dotarło, że  żaden sztuczny kutas nie zrobi mi tak dobrze, jak zrobiłbyś to ty - wyznała.
Po drugiej stronie na chwilę zapadła cisza, jedynie przyśpieszony oddech Jędrzeja świadczył o tym, że jest obecny. W końcu się odezwał.
- Koteczko moja gorąca, nie wierzę, że to się dzieje naprawdę. Gdybym tylko mieszkał bliżej, to zaraz byłbym u ciebie. Naprawdę to nie sen? Kochanie, nawet nie wiesz, jak bardzo teraz cię pragnę. Chciałbym... Przerwała ten potok słów.
- Jędrusiu, uspokój się. Przecież możesz zrobić mi dobrze przez telefon. - zapewniła.
- Najdroższa, nigdy tego nie robiłem w ten sposób -  niepokój w jego głosie brzmiał bardzo przekonywająco.
- Nie martw się, damy radę. - uspokajała .
- Musisz tylko włączyć wyobraźnię. Jesteś już gotowy ? -  spytała prawie szeptem.
- O tak... jestem... Już nie mogę się doczekać... Boże, cały się trzęsę. 
A teraz powiedz mi, jak mnie całujesz.
- Przytulam się do ciebie, zbliżam swoje usta do twoich....- szeptał.
- Nie nie, kocie. Ten etap mamy już za sobą - przerwała.
- Robisz tak. Zbliżasz swoje usta do moich warg....-ściszyła głos
Ale tych na dole, które są napęczniałe niczym cząstki soczystych mandarynek.... iiii....co dalej? Jak je pieścisz?-
- Oblizuję je z każdej strony - usłyszała mlaśnięcie.
 - Wciskam język pomiędzy i zagłębiam coraz bardziej....
- Dobrze to robisz, bardzo dobrze, a teraz zajmij się łechtaczką - rozkazała.
- Okej... wędruje językiem wyżej i samym czubeczkiem dotykam twojej perełki - wyszeptał.
- Jaka jest?- spytała.
- Twarda i mokra - odpowiedział zaciągając się powietrzem, jakby chciał poczuć zapach jej rozgrzanego ciała.
Konstancja coraz mocniej przesuwała dłonią po kroczu. W końcu dotknęła newralgicznego miejsca. Wiedziała, że dłużej nie może tego ciągnąć, bo była tak podniecona, że aż obolała. Tylko orgazm mógł jej w tym ulżyć.
- A teraz włóż go - wyjęczała błagalnie.
- Już już Kiciu, przecież czujesz jak się w ciebie wciskam. Głęboko, aż.... 
Słuchawka wysunęła się z jej dłoni. Jeszcze słyszała niewyraźny głos mężczyzny, lecz skupiona była na czymś innym. Przypomniała, jak nie tak dawno Jacek nadziewał ją na swego kutasa. Wspomnienia były tak świeże, że zwarła nogi i zacisnęła dłonie na satynowej pościeli. Wreszcie upragniona fala nadeszła i rozlała po ciele. Czuła wypieki na twarzy. Oblizała suche usta i westchnęła głęboko. Całe wnętrze pulsowało. Upojona doznaniami szybko pogrążyła się w głębokim śnie, zapominając zupełnie o mężczyźnie, czekającym po drugiej stronie słuchawki.

cdn.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz